Sporo czasu zabrała mi
wymiana zestawu przełączników - trzeba było bardzo uważać by
kabelki połączyć w odpowiedniej kolorystyce. W mojej zastavce
nie ma kostek (szybkozłączek) co być powinno i jest w każdej
zastavce. Stąd ta strata czasu na wymianę. Kabelki trzeba było
osobno łączyć ze sobą - wykorzystałem tu metodę cybantów,
którą bardzo polecam (o metodzie później). Całość
zabezpieczyłem metrami izolacji i upakowałem w plastikowej osłonie.
Kontrolując stan reszty kabli
okazało się, że nie było to jedyne miejsce. Z zestawu przełączników
biegł kabel zielonego koloru widoczny na zdjęciu do zestawu
bezpieczników. Tam znalazłem kolejny kawałek stopionego
kabelka. Ten sam kabelek rozwidlając się na bezpieczniku szedł
podłogą do żaróweczki przedniego lewego światła pozycyjnego.
On również był spalony - oczywiście także do wymiany.
Reasumująć:
Podejrzewam, że przyczyną tego zajścia było przebicie kabla
gdzieś w komorze silnika, może jest to wina wieku i sparciałej
izolacji. Nie mniej jednak zalecam wszystkim przegląd Waszych
instalacji zwłaszcza tych, które bezpośrednio narażone są na
działanie czynników zewnętrznych takich jak woda, sól,
temperatura. W moim przypadku kable znajdujące się w osłonach
wewnątrz auta wyglądały na fabrycznie nowe zaś te znajdujące
się w komorze silnika - zniszczone i popękane.
Artykulik ten nie jest po to, by utrzymywać w błędnym
przekonaniu, że "to co stare jest nic nie warte" -
stare jest piękne - trzeba tylko pamiętać o okresowych
instalacji elektrycznej gdyż o tym często się zapomina.
A teraz wspomniana metoda cybantowa:
śmieszna
nazwa ale najbardziej trafna - do swojej metody stosowałem
konektorki i ucinałem z nich końcówki do zagniatania na kablu.
Oczywiście ważna jest tu wielkość końcówki. Mając dwa końce
kabla oczyszczone z izolacji łączyłem je na zasadzie ich skręcenia
a potem zaciskałem w cybancie. W ten sposób kable były połączone
i mocno zaciśnięte. Ważną sprawą jest zabezpieczenie tej złączki
izolacją najlepiej zwykłą taśmą izolacyjną. Sprawdzałem ich
wytrzymałość na rozciąganie - bardzo dobra !
Tekst
i zdjcia
Jerzy
Kurnik |